po prostu - jesień w pucku. wrzesień anno domini 2005. kilka dni później, pod koniec miesiąca, rozpadało się niesamowicie. znikły kolory i cała reszta "złotej polskiej". a fotkę machnąłem nieopodal cmentarza na lipowej. ale też na cmentarzu, tyle, że innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz